Historia powstawania serii Mistyk

Podobno wszystkie wielkie rzeczy powstają w trudach. Nie wiem czy to zawsze jest prawdą, ale droga do stworzenia serii Mistyk była naszą najdłuższą i najtrudniejszą jaką do tej pory odbyliśmy. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, że wszystkie nasze założenia udało się osiągnąć, a kosmetyki w najnowszej odsłonie będą stanowić jedną z najsilniejszych odsłon HØRDE.
 
 

 

HØRDE ma bardzo stabilną i niezachwianą pozycję w branży. Nasze kosmetyki oraz nasze podejście do pielęgnacji ja i samego tworzenia kosmetyków są doskonale znane, albo choćby instynktownie rozumiane. Mówiąc HØRDE na myśl przychodzi nam las, świerki, jeleń no i oczywiście Lumberjack. Ogólnie rzecz biorąc HØRDE to ogólnie dzika natura. Za to kosmetyki przez nas tworzone kojarzą się najczęściej z dopracowaną i świeżą szatą graficzną, naturalnymi składami, świetnymi właściwościami oraz generalnie dbałością o każdy szczegół – a to rodzi presję.

Tworząc HØRDE postawiliśmy sobie za cel tworzyć kosmetyki, o których będzie się mówiło. Przyrzekliśmy sobie nigdy nie chodzić utartymi drogami, a wręcz przeciwnie –  iść pod prąd i wyznaczać nowe ścieżki – oraz stale podnosić sobie poprzeczkę. Nie dla nas są schematy, naśladownictwo czy pogoń za tanim i szybki kosmetykiem, który ma jedyny cel – zarobić. Nasze projekty i ich przygotowanie kosztują mnóstwo czasu, pracy i pieniędzy. Oczywiście wiemy, że można kosmetyki wprowadzać na rynek taniej i szybciej, ale byli byśmy wtedy jedną z wielu firmą, którą można kupić markecie czy drogerii zaraz obok pasty do zębów czy płynu do podłóg, a my od zawsze chcieliśmy robić kosmetyki dla osób, które potrafią docenić jakość, i być w tym najlepsi.

I ponownie chcemy to zrobić z Mistykiem, ale tym razem z jeszcze większym rozmachem.

Planując każdą nową serię zawsze czujemy na sobie ogromną odpowiedzialność i presję, czy po raz kolejny sprostamy nowym oczekiwaniom i czy znów będziemy umieli zaskoczyć. Nie inaczej było w sytuacji Mistyka, którym z jednej strony chcieliśmy pokazać, że HØRDE to nie tylko kolor zielony, las i Lumberjack ale z drugiej strony jest to nasze „naturalne środowisko” i walka z wiatrakami nie miałaby tu najmniejszego sensu.

Wcześniejszą serią Black Circle udaliśmy się do gwiazd, gdzie inspirowaliśmy się czarnymi dziurami, fizyką i fantastycznymi przypuszczeniami o odległych galaktykach oraz rządzącymi nimi siłami. Było to coś skrajnie innego niż wszystko to, co do tej pory robiliśmy, ale z czasem seria się przyjęła i teraz kosmetyki Black Circle są najlepiej sprzedającymi się produktami od razu po Lumberjacku. I właśnie ta seria pośrednio zainspirowała nas do tego, żeby tą magię i mrok zderzyć z naszą zielona linią i jej światem. Żeby cały ten ciężar kosmosu i jego tajemnice sprowadzić tu na ziemię i pokazać drugie oblicze lasu,  które dochodzi do głosu gdy zaczyna robić się ciemno.

I to był moment, w którym wszystkie puzle wskoczyły na odpowiednie miejsca.
Od razu przed oczami pojawiły nam się dawne ludy i ich wierzenia. Palone w głębi lasu ogniska, ogromne bory, które skrywały tajemnice i Mistycy, którzy odprawiali rytuały, oraz warzyli z naturalnych składników lekarstwa. Pomniki natury, skalne obeliski i drewniane posągi były wręcz na wyciągnięcie ręki. I to wszystko gdzieś w głuszy, pośród drzew, z dala od ciekawskich spojrzeń i świadków. Jednak tym razem siły natury nie były tak odprężające jak w Lumberjacku. Dawało się wyczuć ich potęgę, której nie da się okiełzać, a jedyne co pozostawało to pogodzenie się z ich siłą i próby ich udobruchania.

Nagle poczuliśmy tą energię i już wiedzieliśmy nad czym będziemy pracowali przez kolejne miesiące.
Nad projektem Mistyk pracowaliśmy od sierpnia 2022 a datę jego premiery ustaliliśmy na 21 grudnia 2022, czyli dzień przesilenia zimowego. W połowie października mieliśmy już wszystko dopięte. Składy, badania, opisy, zapach i generalnie cały pomysł na serię. Ale cały czas coś nam nie pasowało w szacie graficznej. Nie było w niej tego „czegoś”. Patrzyliśmy na próbne wydruki opakowań i pierwszy raz nie czuliśmy podekscytowania. Kosmetyki były perfekcyjne, w zapachu zakochaliśmy się po same uszy, a kierunek i temat jaki obraliśmy wciągał nas coraz bardziej. Ale testowe pudełka oraz etykiety nie miały charakteru, pierwszy raz nie czuliśmy, że robimy kolejny wielki krok. Nie czuliśmy, że to jest coś niedoścignionego. Fakt, gdybyśmy je wtedy zaakceptowali i z taką szatą graficzną wprowadzili na rynek, to nikt by im niczego nie zarzucił. Ale my w HORDE nie tworzymy w ten sposób.

My nie robimy kosmetyków do marketów, tylko kosmetyczne dzieła sztuki dla miłośników.
Czas uciekał. Po tygodniu wewnętrznej walki, z bólem serca i wbrew rozsądkowi dla dobra serii postanowiliśmy przełożyć premierę o kolejne pół roku i ten czas poświęcić na znalezienie nowych artystów, grafików i drukarnie z którymi wspólnie i przy zachowaniu serca i stylu HORDE będzie umieli stworzyć Mistyka.

Jak się wkrótce okazało nie musieliśmy szukać ani długo ani daleko. Do projektu graficznego zaprosiliśmy  (znanego z projektu naszych bluz) Łukasza Pacha, frontmena grindcorowego zespołu Hostia oraz uznanego grafika, który pracował choćby dla takich zespołów jak Megadeath, Behemoth, Kat, Vader, Acid Drinkers czy Frontside. A w kolejnych tygodniach z racji początku nowego roku i szukania nowych klientów drukarnie same zgłosiły się do nas z ofertą współpracy. Ktoś może nazwać to zbiegiem okoliczności, ktoś inny znakiem. My nazwaliśmy to dobrą decyzją i kolejnym dowodem na to, że konsekwencja i bronienie własnych idei zawsze popłaca.

Znów poczuliśmy, że możemy przenosić góry i nic nie jest w stanie nas zatrzymać. A droga, którą przeszliśmy z Mistykiem jest zdecydowanie najtrudniejszą, ale jednocześnie najkreatywniejszą i najbardziej rozwojową jaką odbyliśmy wraz z HORDE.

Dziś jesteśmy jeszcze silniejsi niż do tej pory i pełni sił na kolejne wyzwania.
A do zapoznania się z efektami naszej pracy zapraszamy już jutro w Noc kupały 21 czerwca na godz. 7:30 na www.hordewild.pl